Marek Wasiluk
 

CZAS NA CIAŁO! TOP 3 metody redukujące tłuszcz

W internecie dużo krąży w tej chwili memów typu: „ja przed kwarantanną i ja po kwarantannie”, pokazujących drastyczny przyrost kilogramów w ciągu ostatnich tygodni siedzenia w izolacji, pracy w trybie homeoffice i ograniczeń w przemieszczaniu się. A to oznacza, że za wyszczuplanie przed sezonem wakacyjnym trzeba się wziąć bardzo szybko, tak naprawdę już, natychmiast, bo nie da się osiągnąć szczuplejszych ud, płaskiego brzucha i mniejszego obwodu w pasie z dnia na dzień.

Na początek odróżnijmy wyszczuplanie od modelowania, można bowiem wymodelować sylwetkę, sprawić, że będzie wyglądało się lepiej bez schudnięcia, ale dzisiaj będę się zajmował tym pierwszym zagadnieniem: wyszczupleniem, czyli zmniejszeniem ilości tkanki tłuszczowej.
Nieinwazyjne metody wyszczuplania w medycynie estetycznej, o których będę pisał (lipoliza iniekcyjna, kriolipoliza, ciepły laser), dotyczą osób, które mają niewielką nadwagę (np. 3-5 kilogramów, jakąś „oponkę”, trochę za dużo brzucha), a także osób szczupłych, które mają problem z miejscowym odkładaniem się tłuszczu. Dodam jeszcze, że z odchudzaniem mamy często taki problem, że chudniemy nie tam, gdzie chcemy, czyli zamiast na brzuchu tracimy tłuszcz na biuście czy twarzy, dlatego metody medycyny estetycznej są bardzo przydatne w pozbywaniu się tkanki tłuszczowej z najbardziej opornych miejsc.

Dla kogo liposukcja?

W wyszczuplaniu medycyna estetyczna korzysta także z metod inwazyjnych np. liposukcji, ale ona jest odpowiednia dla osób z nadwagą rzędu 10-15 kilogramów. Nie nadaje się dla osób otyłych, bo nie jesteśmy w stanie zlikwidować nią otyłości, ale także nie wykonuje się jej u ludzi z niewielką nadwagą typu 5 kilo, bo zamiast pomóc, może wręcz troszkę zaszkodzić. Wynika to z małej precyzyjności tego zabiegu. Polega on bowiem na wyskrobywaniu kaniulą tłuszczu, który owszem zniknie, ale relatywnie często pozostają nierówności, górki i doliny, które potem trzeba wyrównywać mniej inwazyjnymi, za to bardziej precyzyjnymi metodami. Robienie więc liposukcji u osób z niewielką nadwagą jest jak strzelanie z armaty do wróbla.
Ponieważ napisałem już wiele artykułów analizujących i porównujących różne metody wyszczuplania, dzisiaj skupię się wyłącznie na tych, które przynoszą dobre rezultaty. Ich skuteczność mam potwierdzoną w praktyce, a dodatkowo wynika ona też z badań naukowych (a nie każda metoda medycyny estetycznej jest przebadana). Są to wspomniane wyżej: lipoliza iniekcyjna, kriolipoliza, ciepły laser
Celowo nie piszę w tym artykule o HIFU na wyszczuplanie, kawitacji, zimnym laserze i innych metodach określanych jako wyszczuplające i stosowanych w różnych gabinetach, gdyż one albo słabiej działają albo są uciążliwe w stosowaniu albo niebezpieczne i stosuję je mniej chętnie.

Lipoliza iniekcyjna

Historycznie najstarsza, czyli najdłużej stosowana, jest lipoliza iniekcyjna. Zabieg polega na wstrzyknięciu do tkanki tłuszczowej preparatu, który ją uszkadza. Może to być roztwór dezoksycholanu sodu (Aqualyx) albo mieszanka fosfatydylocholiny (wyciąg z soi), kwasu deoksycholowego i witaminy PP. Uwolniony tłuszcz zostaje zmetabolizowany przez organizm. Preparat podaje się igłą, można więc wstrzyknąć go głęboko. Zabieg stosuje się głównie na nieduże powierzchnie i punktowo, gdy mam do czynienia z nagromadzeniem w jakimś miejscu tłuszczu. Nie ma lepszej metody na podwójny podbródek. Lipolizę iniekcyjną można też stosować na kolana, bryczesy, uda (przy okazji zabieg poprawia cellulit).
Przy większych powierzchniach, np. całym brzuchu, rzadko się sięga po lipolizę iniekcyjną. Teoretycznie jest to możliwe, ale wymagałoby to wstrzyknięcia zbyt dużej ilości preparatu, który jest środkiem chemicznym. Gdybyśmy porównali tłuszcz do kostki cukru, to jedną kostkę rozpuścimy jedną łyżeczką wody, ale do stu kostek potrzebowalibyśmy aż stu łyżeczek wody, czyli im więcej tłuszczu, tym więcej preparatu do lipolizy iniekcyjnej trzeba, a nie jest on obojętny dla organizmu podany w ogromnej dawce na raz. Dlatego przy dużych powierzchniach trzeba byłoby zabieg rozkładać na etapy, co jest bez sensu w sytuacji, gdy istnieją lepsze metody na duże powierzchnie (np. kriolipoliza i ciepły laser, które opiszę za chwilę). Można za to lipolizą iniekcyjną modelować brzuch, gdy po liposukcji pozostaną na nim nierówności.

Podsumowując: lipoliza jest skutecznym zabiegiem na mniejsze powierzchnie, najlepiej w okolicach twarzy (np. podbródek).

Kriolipoliza

Zabieg znany już od wielu lat, z dobrą opinią na temat skuteczności. Ma jednak także swoje ograniczenia. Głównym jest długość zabiegu, co wynika z samego mechanizmu usuwania tkanki tłuszczowej.
Zabieg polega na zassaniu przez urządzenie fałdu skóry z tkanką tłuszczową i schłodzeniu go do temperatury bliskiej zeru po to, by uszkodzić komórki tłuszczowe. To chłodzenie wcale nie jest takie łatwe, bo po pierwsze trzeba obniżyć temperaturę prawie o 36 stopni, a po drugie nasz organizm ma mechanizmy, które będą próbowały temu przeciwdziałać. Takim mechanizmem odpowiadającym za termoregulację jest krążenie. Żeby schłodzić tkankę i utrzymać ją w tej niskiej temperaturze potrzebne jest zassanie fałdu w taki sposób, aby ograniczyć w nim przepływ krwi. Potrzebna jest też bardzo duża wydolność chłodnicza urządzenia (dlatego ma znaczenie jakość urządzenia do kriolipolizy). Aby te mechanizmy zadziałały i aby osiągnąć dobrą skuteczność chłodzenia, wystarczającą do wprowadzenia komórek tłuszczowych w stan apoptozy (śmierci komórek), potrzeba około godziny na jedno tzw. przyłożenie. A ponieważ urządzenie ma najczęściej dwie końcówki, to do wykonania zabiegu na brzuch potrzeba na ogół 4-6 przyłożeń obiema końcówkami, co oznacza 3-4 godziny spędzone w gabinecie. Sam zabieg nie jest bolesny, nie powoduje dyskomfortu.
Jeszcze jedną niedogodnością zabiegu jest ograniczenie go do obszarów ciała, które dadzą się zassać. Nie da się przyłożyć końcówki urządzenia nad kolanami, do boczków, ramion, podbródka, itp.

Podsumowując: kriolipoliza jest dobrym zabiegiem na duże, płaskie i „miękko-ruchome” powierzchnie typu brzuch.

Ciepły laser

Najnowsza wśród tych trzech metod. Moja ulubiona. Mechanizm działania jest odwrotnością kriolipolizy. Tam schładzaliśmy tkankę, tutaj ją podgrzewamy do temperatury ok. 45 stopni, przy której komórki tłuszczowe obumierają.
Laser ciepły to inaczej laser lipolityczny o długości fal 1060 nm, które działają selektywnie na tkankę tłuszczową. Światło lasera uszkadza ściany komórek tłuszczowych i uwolniony tłuszcz jest stopniowo metabolizowany przez organizm. Metoda ta ma taką samą skuteczność jak kriolipoliza i kilka dodatkowych zalet. Zabieg jest całkowicie niebolesny, trwa od 30 minut do 2 godzin, w zależności od powierzchni poddanej zabiegowi. Mechanizm działania jest prostszy o tyle, ze przy kriolipolizie musimy zmienić temperaturę ciała prawie o 36 stopni, a przy ciepłym laserze niecałe 10. Łatwiej też utrzymać to ciepło, niż obniżoną temperaturę, bo naturalne mechanizmy schładzania ciała nie są tak wydajne, jak mechanizmy ogrzewania. Organizm po prostu trudniej się przed tym nadmiernym ciepłem broni. Zabieg trwa krócej, gdyż jedno przyłożenie to pół godziny (zamiast godziny jak przy kriolipolizie), a dodatkowo urządzenie ma więcej końcówek, bo aż 4. Możemy też przyłożyć głowice w każdym niemal miejscu ciała, a więc nie tylko na brzuchu, ale też na boczkach, ramionach, nad kolanami, wewnętrznej stronie ud.
Zabieg jest bezbolesny, czasem czuć ciepło, ale nie powoduje to dużego dyskomfort, skóra w trakcie zabiegu jest chłodzona.

Podsumowując: ciepły laser lipolityczny ma skuteczność krilipolizy, ale krótszy czas zabiegów i więcej obszarów, na których można stosować zabieg

Ciepły laser należy do moich ulubionych metod, gdyż jest tak samo skuteczny jak kriolipoliza, ale bardziej komfortowy dla pacjenta (fot. arch. własne)

Ciepły laser należy do moich ulubionych metod wyszczuplania, gdyż jest tak samo skuteczny jak kriolipoliza, ale bardziej komfortowy dla pacjenta (fot. arch. własne)

Skuteczność

Już na początku artykuły zaznaczyłem, że opisuję tylko metody skuteczne. Jeśli przyjrzymy się badaniom, to biorąc pod uwagę to, że zabiegi zostały wykonane prawidłowo i wysokiej jakości urządzeniem, efekty lipolizy iniekcyjnej, kriolipolizy i ciepłego lasera są porównywalne. Minimalne różnice pomiędzy nimi z punktu widzenia pacjenta są całkowicie niedostrzegalne.
Ale o jakich efektach w ogóle mówimy? W przypadku kriolipolizy i lasera ciepłego po pierwszym zabiegu osiągamy wyszczuplenie rzędu pół centymetra grubości tłuszczu, co może się przełożyć na różnicę w obwodzie do 5 cm. Na ogół dwoma lub trzema zabiegami osiągamy satysfakcjonujący pacjenta rezultat. Te pół centymetra grubości tłuszczu jednorazowo (a nie więcej) wynika trochę z bezpieczeństwa, a trochę z ograniczeń technologii. W przypadku lipolizy iniekcyjnej możemy penetrować tkankę tłuszczowa głębiej, bo preparat podajemy igłą, ale ani ciepło ani zimno nie jest w stanie spenetrować tkanki głębiej niż do półtora centymetra. Jeśli odliczymy z tego ok. 3 mm na skórę to zostanie niewiele ponad centymetr. Poza tym uwolniony tłuszcz musi się zmetabolizować (czyli nie możemy jednorazowo uwolnić litrów tłuszczu, byłoby to zbyt duże obciążenie dla organizmu), dlatego rozsądnie jest wykonywać zabieg tak, by usunąć jednorazowo tkankę właśnie na głębokość pół centymetra.
W teorii największe wyszczuplenie mogłaby dać lipoliza iniekcyjna, bo można wkłuć się głęboko i np. na podbródku od razu, jednym zabiegiem, osiągnąć efekt centymetr-półtora, ale mówimy o małej powierzchni i przy totalnej dawce, więc przy mocno punktowym działaniu. Przy większych powierzchniach jest to niemożliwe, bo nie można podawać tak dużo preparatu jednorazowo.
Wspominałem, że 2-3 zabiegi to pewien standard dla kriolipolizy i ciepłego lasera. Można też więcej, pod warunkiem, że będzie, co usuwać. Nie da się niestety dotrzeć urządzeniami do wszystkich zasobów tkanki tłuszczowej ze względu na jej umiejscowienie. Tkanka tłuszczowa, którą usuwamy znajduje się bezpośrednio pod skórą, ale potem są mięśnie, a pod nimi znowu tkanka tłuszczowa, i do tej już nie dotrzemy. Więc jeśli ktoś ma 10 cm tkanki tłuszczowej, to na ogół połowa z niej jest głęboko ii nie da się jej usunąć kriolipolizą ani ciepłym laserem.

Co wybrać

Skoro wszystkie trzy opisane metody są porównywalnie skuteczne to jak dokonać wyboru między nimi.
Na pewno częściowo o wyborze decyduje obszar, z którego chcemy usunąć tłuszcz. Czyli już wiemy, że lipoliza iniekcyjna dobra jest na mniejsze powierzchnie i punktowo, a pozostałe dwie metody na większe, z zastrzeżeniem, że nie każdy fałd skóry z tkanka tłuszczową da się zassać przez urządzenie do kriolipolizy.
Mogą istnieć między pacjentami jakieś osobnicze różnice, że na kogoś nie zadziała albo laser albo kriolipoliza, wtedy próbujemy drugiej metody. Ale lipoliza iniekcyjna działa zawsze, bo jest chemicznym rozpuszczeniem tkanek. Gdyby po zabiegu lipolizy iniekcyjnej nie było efektu, oznaczałoby to, że preparat jest wadliwy albo podaliśmy go w inne miejsce niż tkanka tłuszczowa, albo to co wydawało nam się, że jest tkanką tłuszczową, nią nie jest.
Gdybym miał typować, która z tych metod może nie zadziałać, byłaby to kriolipoliza. W tej metodzie nie ma natychmiastowego uszkodzenia tkanki tłuszczowej, tylko jest wprowadzenie komórki w stan stresu, który powoduje apoptozę, a apoptoza jest procesem dość tajemniczym i skomplikowanym – teoretycznie może się zdarzyć coś, co cofnie ten proces. W przypadku lasera ciepłego, podgrzanie daje pewność, że komórka tłuszczowa obumiera.
Ponieważ badania pokazują, że efekty kriolipolizy i lasera ciepłego są takie same, przy wyborze metody można kierować się komfortem zabiegu. Wiadomo, że zabieg laserem ciepłym jest krótszy. Czasem najlepszym rozwiązaniem jest łączenie tych zabiegów.

Zdarzają mi się pacjenci, którzy się uprą na zabieg (częściej są to mężczyźni), mimo iż go im nie rekomenduję, bo mają na przykład nadwagę 20 kilogramów i obwód w pasie 120 cm. Ale taki mężczyzna nie jest w ogóle zainteresowany najpierw schudnięciem, chce, żeby wszystko zrobiła za niego maszyna. Oczywiście, można robić zabiegi, i będą widoczne efekty, ale nie zrobimy nimi z grubego mężczyzny – chudego i z dużego brzucha – płaski. Możemy usunąć parę cm tłuszczu spod skóry, ale tłuszczu trzewnego, pod mięśniami nie usuniemy. Trzeba sobie zdawać sprawę w z tych ograniczeń. Dlatego przy takiej świadomości co do efektów i ograniczeń możemy wykonywać zabiegi i u osób z większą nadwagą.

Ważna rzecz – pełny efekt nie pojawia się od razu, trzeba na niego poczekać 2-3 miesiące. Dlatego tak istotne jest, aby już teraz, zapisać się na zabieg.

Ostatnie komentarze
  • czy Hashimotki mogą stosować te rozwiązania? interesuje mnie zwłaszcza kriolipoliza.

  • Jasne jest w takim razie, czemu pacjenci po radiofrekwencji czy zabiegach laserowych tracą podskórną tkankę tłuszczową.

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.