Mam blizny na dłoni po oparzeniach chemicznych – mówi Karolina Borek, której problemowi poświęcam kolejny odcinek filmowego cyklu „Medycyna estetyczna bez tajemnic” – to ślady mojej pracy w laboratorium. Chciałabym znowu mieć ręce, których nie będę się wstydzić pokazywać.
Blizny pooparzeniowe, w których białko skóry zostało zdenaturowane przez wysoką temperaturę lub czynnik chemiczny, należą do najgorszych blizn. Wyglądają nieestetycznie, często mają nierówną fakturę, są przebarwione na ciemno lub odbarwione, i najtrudniej je usunąć. Wśród nich ślady oparzeń chemicznych są najgorsze, bo oddziaływanie szkodliwego związku chemicznego na skórę trwa zwykle dłużej niż przy oparzeniach termicznych. Ustaje ono dopiero po zmyciu a często zneuatralisowaniu chemikaliów ze skóry, co nawet przy szybkiej reakcji zajmuje kilka minut. Blizny pochemiczne są zwykle wypukłe, o nieprawidłowej budowie i twardej, nierównej strukturze. W ekstremalnych przypadkach zbliznowaciałą skora przypomina plastik, co dodatkowo upośledza ruchomość skóry, a jeśli blizna taka znajduje się np. na szyi, ogranicza możliwość poruszania głową.
Podczas leczenia blizn dążę do przebudowy skóry i likwidacji wypukłości w pierwszym etapie. Nie ma na to jednej, uniwersalnej metody. Leczenie blizn pani Karoliny rozpocząłem od zabiegu laserem frakcyjnym ablacyjnym, który w sposób kontrolowany złuszcza i uszkadza skórę. To jedna z najlepszych metod, którą traktuję jako podstawową. Przy większych bliznach łączę kilka metod, np. w przypadku ekstremalnych blizn dodaję osocze bogatopłytkowe, RF mikroigłową, a w przypadku blizn twardych – środki zmiękczające bliznę. Kolejne zabiegi wykonuję w odstępach 1-1,5 miesiąca, i na każdej wizycie terapia jest modyfikowana i dostosowywana do potrzeb pacjenta.
ZOBACZ FILM:
W przypadku blizn pooparzeniowych trudno przewidzieć, jak długo potrwa leczenie. Pani Karolina ma szczęście, jej blizny nie są duże, więc po 5-8 zabiegach powinny być już nie mal niewidoczne. Większe blizny wymagają zwykle większej liczby zabiegów (nawet kilkunastu), a leczenie trwa rok i więcej. Ich całkowite usunięcie jest nie możliwe, ale kolosalna poprawa tak, niestety kompleksowe leczenie często natrafia na barierę ekonomiczną – taka długotrwała terapia jest po prostu bardzo kosztowna.