Czy można wykonywać zabiegi medycyny estetycznej latem? Co roku odpowiadam na to pytanie w podobny sposób. TAK, można. Oczywiście nie wszystkie, ale zdecydowanie więcej, niż powszechnie się wydaje; wręcz są takie, które warto robić akurat o tej porze roku.
Ciągle panuje błędne przekonanie, które chciałbym obalić, że lato nie służy zabiegom medycyny estetycznej i że lepiej już poprzestać na zabiegach kosmetycznych. A to właśnie, paradoksalnie, zabiegi kosmetyczne są bardziej szkodliwe latem! W tym tekście wyjaśnię, dlaczego tak się dzieje i jakie zabiegi można bez obaw stosować w miesiącach wakacyjnych.
Skąd się wzięło przekonanie, że lato nie jest dobre dla zabiegów medycyny estetycznej?
Latem panuje idealna pogoda, nie jest tak sucho w domu i na zewnątrz jak zimą, więc uszkodzenia skóry lepiej się goją. Wydawałoby się, że jest to dobry czas na wszelkie zabiegi. A jednak wciąż słyszy się ostrzeżenia, by latem nie robić zabiegów na twarz. Tym, czego się boimy, są przebarwienia. I to jest jedyny czynnik powstrzymujący od zabiegów. Wróćmy zatem do źródeł i przypomnijmy, skąd się biorą przebarwienia.
Skąd się biorą przebarwienia?
Przebarwienia to nadmiar barwnika w skórze, który jest tworzony przez melanocyty (komórki barwnikowe) znajdując się w naskórku. Promieniowanie słoneczne, szczególnie UV, przyczynia się do zwiększonej aktywności tych komórek. A skoro latem promieniowania słonecznego jest więcej, więc większe prawdopodobieństwo powstania przebarwień o tej porze roku. Stąd ta opinia o konieczności niewykonywania zabiegów latem. Jednak prawda jest taka, że to się nie odbywa automatycznie, zerojedynkowo, i istnieją inne czynniki, które należy wziąć pod uwagę, zanim przestraszymy się niepotrzebnie słońca. Oprócz promieniowania słonecznego (które jest niezbędne do powstania przebarwienia) istnieje kilka dodatkowych elementów wpływających na skłonność do przebarwień; do ważniejszych należy niewydolność skóry związana z wiekiem. Przebarwienia nie tworzą się u nastolatków czy dwudziestolatków. Wiekiem „niebezpiecznym” jest czas po 35 roku życia, i dotyczy to głównie kobiet. Z kolei po 55 roku życia przebarwienia ponownie tworzą się rzadziej. Jest to uwarunkowane zarówno hormonami, jak i samymi regułami starzenia się skóry. Skóra jest żywą tkanką, podlega różnym mechanizmom regulacji, zarówno pobudzającym, jak i hamującym jej aktywność. Mechanizmem pobudzającym komórki barwnikowe jest słońce. Równocześnie jednak działają mechanizmy hamujące, dzięki którym panuje równowaga jej funkcjonowania. To dlatego w młodym wieku nie tworzą się przebarwienia, bo wtedy mechanizmy pobudzająco-hamujące działają prawidłowo, a z wiekiem się „psują” , i nadmierne bodźce nie są w stanie być zahamowane skutecznie. Z kolei u osób starszych 65+ przebarwienia powstają rzadziej, bo same melanocyty są mniej wydolne, a także przestają odgrywać znaczenie czynniki hormonalne.
Melanocyty są pobudzane w czasie wielu zabiegów, i to właśnie połączenie ich pobudzenia zabiegiem oraz działania słońca jest przyczyną powstawania przebarwień pozabiegowych.
Naskórek czy skóra właściwa – na jaką warstwę skóry działają zabiegi urodowe?
Z poprzedniego akapitu wynika, że skoro przebarwienia powstają wskutek pobudzenia melanocytów, to lepiej nie robić zabiegów, które aktywują komórki barwnikowe. A skoro komórki barwnikowe znajdują się w naskórku, to trzeba unikać zabiegów działających na naskórek.
Na szczęście, w przypadku medycyny estetycznej zabiegi wykonuje się głównie na skórę właściwą i głębiej (np. zamykanie naczynek, wolumetria, poprawianie gęstości skóry, botoks itp.), a nie naskórek – uszkodzenia naskórka można traktować raczej jako działanie „przy okazji” niektórych zabiegów.
Na naskórek działają głównie zabiegi kosmetyczne! Wśród nich najniebezpieczniejsze do wykonywania latem są pilingi i mikrodermabrazja. Takich zabiegów nie wolno wykonywać latem, a tak naprawdę w okresie od połowy wiosny do połowy lata, bo słońce jest najsilniejsze od połowy maja do końca lipca. Maj i lipiec, o czym mało kto wie, są bardziej niebezpieczne niż sierpień. W maju (wiosną) dochodzi czynnik psychologiczny, który sprawia, że spragnieni słońca po długim wyczekiwaniu, sami się na nie nadmiarowo wystawiamy, a w sierpniu już bardziej pamiętamy o tym, żeby nie przesadzać z ekspozycją na słońce.
Zobacz też: Odmładzanie latem
Zabiegi medycyny estetycznej na twarz, których (raczej) NIE ROBIMY latem
Skoro niekorzystne latem jest działanie na naskórek, więc w miesiącach dużego nasłonecznienia nie wykonujemy z zakresu medycyny estetycznej zabiegów, które naruszają naskórek, a więc lasera frakcyjnego ablacyjnego i nieablacyjnego na odmładzanie. Przy czym często podkreślam, że mnie się zdarza takie zabiegi robić, ale wyłącznie u dobrze zakwalifikowanych, wybranych i świadomych pacjentów, którzy zachowają odpowiednie środki bezpieczeństwa pozabiegowe. I wtedy możemy nawet zabieg wykonać w czerwcu, kiedy słońce świeci najsilniej. Gdy w grę wchodzą zabiegi laserem frakcyjnym ablacyjnym na blizny, to ich nie przerywamy, robimy je cały rok.
Gdyby porównać laser frakcyjny do pilingów medycznych i kosmetycznych czy mikrodermabrazji wykonywanych w gabinetach kosmetycznych, to i tak laser jest latem mniej szkodliwy pod kątem ryzyka przebarwień! Wynika to z „frakcyjności” lasera ablacyjnego. Każdy z tych wymienionych zabiegów jest co prawda silny, ale w zabiegu laserem ablacyjnym nie uszkadzamy całej skóry, a jedynie ok. 30%, a przy pilingu, nawet lekkim, uszkadzamy 100% skóry. Dlatego podkreślam, że pilingi i mikrodermabrazja, to 2 najgorsze zabiegi do wykonania latem.
Latem nie wykonujemy z reguły zabiegów na przebarwienia. Ale nawet tutaj są wyjątki. Gdy pacjenci pytają mnie o takie zabiegi, mówię, że mądrze wykonane można robić cały rok. Więcej, gdy ktoś zacznie takie zabieg robić w maju, to wręcz niewskazane jest, aby je przerywać w wakacje. Zabiegi na przebarwienia działają na komórki hamująco i przy zaprzestaniu ich, np. w lipcu, przebarwienie może się nasilić, bo jest efekt urazu po poprzednim zabiegu (zwiększający ryzyko powstania przebarwienia), a nie ma efektu hamowania w kolejnym zabiegu.
Miewam pacjentki, które swoimi przebarwieniami na twarzy mogą się zająć tylko latem. Wykonuję wtedy u nich zabiegi wg specjalnie dopasowanego do nich schematu i z użyciem tych metod, które są o tej porze roku wskazane.
Zabiegi NEUTRALNE, które można wykonać o każdej porze roku, także latem
Większość zabiegów medycyny estetycznej jest latem neutralna. Najbardziej popularne zabiegi medycyny estetycznej na twarz, które często wykonuję latem i do których zachęcam pacjentów, to:
1. HIFU, w którym naskórek pozostaje nienaruszony
2. Zabiegi wolumetryczne, gdyż działamy głęboko, pod skórą
3. Botoks, bo tutaj również nie naruszamy naskórka
4. Zabiegi laserowe na pojedyncze naczynka (ale na rumień już nie)
5. RF mikroigłowa – nie każdym urządzeniem, moim sprzętem i wg mojej metody możemy robić zabiegi frakcyjnej RF mikroigłowej na odmładzanie, gdyż mogę tak ustawić sprzęt, że uszkodzenie naskórka będzie minimalne.
6. Modelowanie ust
7. Zabiegi wyszczuplające twarz
8. Praktycznie wszystkie zabiegi na ciało, o ile nie planujemy w ciągu kilku tygodni po zabiegu opalać danej okolicy ciała
Zabiegi medycyny estetycznej, które są WSKAZANE do zrobienia latem
Istnieją dwa zabiegi, które zdecydowanie polecam na lato: Sylfirm (RF mikroigłowa pulsacyjna) i osocze bogatopłytkowe. One są wręcz wskazane, żeby je latem wykonywać, gdyż poprawiają funkcjonowanie skóry, więc działają na przyczynę, która jest podstawą przebarwień. Można je stosować wręcz jako profilaktyka antyprzebarwieniowa. A przy okazji są to fajne zabiegi odmładzające.
Sylfirm, który wciąż pozostaje w Polsce nowością, jest zabiegiem odbudowującym granicę między skóra właściwą a naskórkiem, a od szczelności tej granicy zależą procesy starzenia się skóry, w tym także skłonność do przebarwień. Do tematu Sylfirmu wrócę w jednym z kolejnych tekstów, gdyż w mojej opinii jest to wakacyjny must have.
A tym tekstem inicjuję cały cykl artykułów: ZABIEGI MEDYCYNY ESTETYCZNEJ IDEALNE NA LATO
Zobacz też: Zasady korzystania zabiegów medycyny estetycznej latem