Hialuronidaza służy do rozpuszczania kwasu hialuronowego, gdy zabieg jest nieudany albo gdy doszło do powikłań, dlatego tytułu tekstu nie należy brać dosłownie!
Po prostu kolejny raz zdarzył się taki przypadki, że hialuronidazą wymodelowałem usta, których ktoś inny nie potrafił kwasem hialuronowym zrobić dobrze, czyli zgodnie z oczekiwaniami pacjentki, ale też uznanym kanonem ładnych ust.
Co to znaczy mieć ładne usta?
To podstawowe pytanie, które należałoby sobie zadać przed przystąpieniem do zabiegów modelujących czy powiększających usta. Pomijając kwestię gustu, czyli to, że niektórym osobom podobają się wielkie, przesadzone usta, istnieje kilka czynników obiektywnych. A najważniejszy jest taki, że ładne usta po prostu muszą pasować do twarzy i mieć odpowiednie proporcje. Nawet te ogromne usta powinny mieć jakieś proporcje.
Usta na płasko
Trafiła do mnie młoda pacjentka (20+), która zapragnęła nieco skorygować swoje usta i w jakimś gabinecie zrobiono jej „usta na płasko”.
To nazwa modnej ostatnio metody, w której górna warga po zabiegu ma być płaska, a nie wystająca, po to, by uniknąć tzw. kaczego dziobu.
Tutaj małą dygresja – od wielu miesięcy zastanawiam się, skąd wzięła się nazwa: usta na płasko /metoda na płasko. I doszedłem do wniosku, że chyba sam rynek wytworzył taką metodę, czy modę? Bo przez wiele lat rynek promował technikę, którą nazwę „kacze usta”, ale nie tyle jako kanon piękna (bo ten od dawna jest znany, i jest inny), ale raczej wszelkiego rodzaju kursy modelowania ust podawały schemat zabiegu powiększania ust, który u wielu pacjentów daje efekt kaczych ust. A że wiele osób lubi schematy, to schematycznie wszystkim wykonywały zabieg powiększania ust w ten sam sposób, co dawało czasem super fajne efekty, a częściej super sztuczne efekty. Bo każde usta są inne, wymagają innej techniki modelowania.
Wracając do tematu. Pacjentka jednak nie była zadowolona z efektu i przyszła po ratunek do mnie. Niby nie stało się nic strasznego. Usta były zrobione na płasko, bez nierówności, kaczego dziobu, bez siniaków, bez zwłóknień, grudek. Według powszechnych standardów nie było do czego się przyczepić, bo wiele osób w taki sposób te usta robi. A jednak pacjentce efekt się nie podobał. Również według mnie usta były brzydsze po zabiegu niż przed, chociaż większe.
Błędy przy modelowaniu ust
Pierwsza, ogólna zasada – ważna jest nie ilość i wielkość, a jakość, no chyba, że zależy nam na wywoływaniu w otoczeniu efektu „ma zrobione usta” czy „ma wielkie wary”.
W tym przypadku przede wszystkim został popełniony podstawowy błąd. Górna warga po zabiegu była większa od dolnej, a powinno być odwrotnie!
Poza tym, modelowanie na płasko daje usta płaskie, a przecież usta naturalne nie mają płaskiego, geometrycznego kształtu, w przekroju układają się w łuk. Ja modelowanie na płasko nazywam modelowaniem na… lotnisko. Oczywiście czasami to ma sens, ale wchodzenie w schemat „teraz modne jest modelowanie nie na kaczy dziób, a na płasko” jest niewłaściwe, bo nie u każdej osoby technika modelowania na płasko da dobry efekt, podobnie jak u części osób modelowanie z elementami techniki „na kaczy dziób” jest potrzebne, żeby uzyskać efekt ładnych ust.
Pacjentce nie podobały się nowe usta także dlatego, że nie pasował do jej twarzy, plus górna warga była za duża. Ten aspekt jest bardzo często pomijany przy zabiegach. Ładne usta muszą pasować do twarzy, nie mogą być za duże czy za małe w proporcji do innych wymiarów twarzy. Pacjentka ta tymczasem z ustami na płasko wyglądała sztucznie. Chciała więc rozpuścić kwas hialuronowy całkowicie i powrócić do pierwotnego, naturalnego kształtu.
Użycie hialuronidazy jako preparatu… modelującego przez rozpuszczanie
Przekonałem ją jednak do tego, by użyć hialuronidazy nie tyle do całkowitego rozpuszczenia kwasu hialuronowego, ale do wymodelowania ich poprzez rozpuszczenie nadmiaru kwasu. Uważam, że to co zrobiłem trzema zabiegami hialuronidazy to małe mistrzostwo świata, a na pewno wieka sztuka, gdyż trzeba było przewidzieć dokładnie, gdzie kwas został wcześniej podany, wstrzykiwać mikrodawki hialuronidazy i wyobrażać sobie cały czas efekt przestrzenny, jaki chcę otrzymać.
Po trzech takich sesjach pacjentka ma po prostu ładne usta. Są lepsze niż jej wyjściowe (to są jej słowa).
W praktyce owo modelowanie-rozpuszczanie dotyczyło górnej wargi. Warto wspomnieć, że proporcje „po” (górnej do dolnej wargi) nie są idealne, ale pacjentka tak się zraziła sztucznością po zabiegu modelowania ma płasko, że niech chce już wstrzykiwania w usta kwasu, a ja to szanuję.
Metody modelowania ust
W ofertach gabinetów pojawiają się różne nazwy metod i technik modelowania usta, np. rosyjska (na płasko) czy francuska, i robi się wokół nich dużo marketingowego szumu. Jednak to nie technika jest ważna, tylko efekt estetyczny zabiegu.
Oczywiście istnieje grupa kobiet, która chce mieć sztuczne usta. Jeśli jednak mówimy o naturalnych ustach, to żadna metoda „na płasko”, „paryska”, „na kaczy dziób” (choć takiej oficjalnej nazwy nie ma w obiegu, bo od razu by się głupio kojarzyła) się do tego nie nadaje. Owszem, robienie ust na płasko nie daje kaczych dziobów, ale często daje „lotnisko”, więc tak czy owak efekt jest sztuczny.
Jestem przeciwnikiem stosowania, reklamowania i sprzedawania „metod” robienia ust. Gdy ktoś mnie pyta, jak robię usta, odpowiadam, że robię tak, żeby było ładnie i dobrze.
Modelowanie ust to nie to samo co pieczenie ciasta drożdżowego (które swoja drogą bardzo lubię 😊), gdzie musimy dodać odpowiednią ilość mąki, cukru, drożdży, jajek, mleka, masła. I powinno wyjść. Modelowanie ust to jak robienie ciasta, kiedy cukier może mieć różną „słodkość”, drożdże z niewiadomą siłą rosnąć, masło być w różnym stopniu tłuste. Czy mając informacje, że cukier jest mniej słodki, ktoś robi ciasto według proporcji z przepisu, czyli podaje tyle cukru ile w przepisie, czy raczej próbuje czy ciasto jest wystarczająco słodkie, dodając tyle cukru, ile trzeba ?
Jeśli zdarza mi się wykonać usta techniką na płasko, to nie dlatego, że lansuję tę metodę, ale dlatego, że akurat do kogoś pasowała (co jednak zdarza się nie za często, bo w większości przypadków efekt jest sztuczny). Warto od razu zapamiętać, że o ile usta na płasko mają szansę wyglądać w miarę dobrze u osoby młodej (chociaż akurat u pacjentki, o której jest tekst, to się nie udało), to u osób 50+ na pewno ta metoda rzadko się sprawdzi.
Zobacz też: Modelowanie ust – niezbędne warunki udanego zabiegu
Różne usta, różne potrzeby
Operowanie konkretnymi metodami w przypadku powiększania ust nie ma sensu, bo każdy ma inne usta, inną szerokość czerwieni, długość, rozstaw, ułożenie kącików, konsystencję, a każda osoba inną wielkość i proporcje twarzy. Jak do tego dodamy wiek, to okaże się, że każde usta trzeba zrobić inaczej. Lekarz, który wykonuje zabiegi modelujące, najpierw rozmawia z pacjentem, ogląda go i dopiero potem wykonuje zabieg.
Nie ma schematu, to nie jest fabryka samochodu, która wypuszcza części takiego samego kształtu. Używanie techniki może być jedynie sugestią, a nie czynnością wykonywaną z automatu. Moim zdaniem chwalenie się technikami to poziom stażysty, który się zachłysnął, że już coś potrafi.
Trochę jak reklamowania na przykład nauki języka obcego metodą taką czy inną. A to nie metoda cudownie nauczy nas języka obcego, podobnie to nie schemat metody modelowania ust spowoduje ładne ich wykonanie. Dlatego prawdziwy ekspert tego nie robi.
Zobacz też: Masowanie ust po podaniu kwasu hialuronowego – tak czy nie?
Sztuka a rzemiosło w medycynie estetycznej
Do wykraczania w myśleniu poza schematy zainspirował mnie na studiach medycznych jeden ze specjalistów, z którym miałem zajęcia z chirurgii szczękowej. Trzeba było u pacjenta usunąć górną ósemkę, dosyć nietypową metodą. Pytaliśmy go jaką techniką to zrobi, a on odpowiedział, że ma to być zrobione dobrze, a technika jest nieistotna, i sięgnął po kleszcze do dolnych ósemek. Wszyscy byliśmy zdziwieni, a on po prostu użył tego, co najlepiej pasowało do nietypowo ułożonego zęba. To odróżnia osobę zaawansowaną w swojej dziedzinie od niezaawansowanej. Ta druga będzie wykonywać zabiegi konkretnymi technikami i narzędziami, ta pierwsza będzie integrować całą swoją wiedzę, doświadczenie i techniki, by użyć najlepszych, optymalnych do odmiennych sytuacji. To odróżnia sztukę od rzemiosła.
Kiedy osiągnie się poziom mistrzowski, można usta wymodelować nawet… hialuronidazą.
Kamila | 2021/05/10
|
Brawo