Zdarzają mi się dość często przypadki tzw. beznadziejne, kiedy przychodzą do mnie kobiety, które już odwiedziły niemal wszystkich lekarzy i sprawdziły na sobie niemal wszystkie możliwe metody, ze skutkiem miernym lub wręcz odwrotnym do zamierzonego. Każdy taki przypadek to dla mnie wyzwanie, czyli to, co w mojej pracy lubię najbardziej.
Przypadek 1 – blizny zanikowe
Trafiła do mnie pacjentka z kilkunastoma głębokimi bliznami zanikowymi na udach i pośladkach, których nabawiła się w młodości za sprawą zastrzyków. Miała wręcz dziury w tkance podskórnej i wciągniętą skórę, które były widoczne nawet wtedy, gdy chodziła w obcisłych spodniach. Bardzo jej to przeszkadzało, a nikt nie był w stanie jej pomóc. Wszyscy rozkładali ręce i mówili, że nic się nie da z tym zrobić, za wyjątkiem chirurgii plastycznej. Zdecydowałem się spróbować pomóc. W tym celu zastosowałem kilka niestandardowych metod, wliczając zwykłe igły chirurgiczne, lasery, RF mikroigłową, masaże oraz kwas polimlekowy. Pacjentka jest jeszcze w trakcie terapii, ale już widać istotną poprawę. Być może też nie uda się do końca zniwelować wszystkich niedoskonałości. Udaje mi się pomagać tej pacjentce, bo robię coś, czego nie przewiduje żaden protokół zabiegowy czy instrukcja obsługi.
Przypadek 2 – przebarwienia na twarzy
Inna pacjentka, z poważnymi przebarwieniami na całej twarzy, przejechała do mnie specjalnie prawie 300 kilometrów, z Krakowa do Warszawy. Od kilku lat tuła się po gabinetach i przebarwień jej… przybywa, zamiast ubywać. A zaczęło się niewinnie – kilka lat temu chciała usunąć plamy, jakie jej się pojawiły wokół ust. Zła kwalifikacja do zabiegu i próba usunięcia tych przebarwień laserem frakcyjnym zakończyła się powstaniem nowych przebarwień na całej twarzy. Od tamtego czasu było już coraz gorzej. Kolejne lasery, IPL-e i kolejne przebarwienia, a do tego Cosmelan, który ją uczulił. I coraz większa frustracja. Jednym z błędów popełnianych po drodze, i to przez kilka gabinetów, była zła diagnoza pacjentki. Inny charakter miały u niej przebarwienia na policzkach, a inny na czole, należało więc potraktować je zupełnie innymi zabiegami. Do mnie pacjenta trafiła w bardzo złym stanie i jeszcze jest za wcześnie, by mówić o efektach, bo dopiero zaczynamy trapię, która zresztą jest dosyć uciążliwa, bo wymaga około 5 wizyt w regularnych odstępach czasu. Jeszcze nie mam pewności, czy będę mógł jej pomóc. Planuję połączyć zabieg laserem Q-swich z zabiegami laserem bromkowo-miedziowym, protekcją przed indukcją melanogenezy i oczywiście ochroną przed promieniowaniem UV. Co ważne, trzeba modyfikować parametry pracy lasera przed naświetlaniem różnych przebarwień. Wydaje mi się, że jeśli ta metoda nie zadziała to pacjentka będzie musiała pogodzić się z tymi przebarwieniami.
Medycyna estetyczna jest specyficzną gałęzią medyczną. Jest to przede wszystkim młoda dziedzina, interdysplinarna czyli łącząca wiedzę i umiejętności kilku innych specjalności. Dlatego w dobrym praktykowaniu medycyny estetycznej ważna jest wiedza i doświadczenie (jeszcze ważniejsze ciągłe dokształcanie), ale również otwartość umysłu na wypracowywanie nowych, własnych, niestandardowych metod. Oczywiście nie obejdzie się bez zasobności portfela, ponieważ zdobywanie wiedzy kosztuje.
bombka | 2013/09/24
|
Panie doktorze mnie też dotyczy temat przebarwień, czy mógłby Pan napisać czy w opisywanym przypadku zastosowane zabiegi przyniosły rezultat?
Marek Wasiluk | 2013/10/01
|
Zabiegi przyniosły skutek. Co prawda pacjentka nie dokończyła całkowicie terapii z racji odległego miejsca zamieszkania (leczenie tego typu problemów to czasem nawet kilkanaście zabiegów), ale poprawa była ewidentna i satysfakcjonująca. Pozdrawiam. Marek Wasiluk