Jeśli szukamy w gabinecie medycyny estetycznej zabiegów modelujących ciało to na pierwszym miejscu potrzeb są zabiegi na biust, a na drugim powiększanie pośladków. Jednak zdecydowanie więcej wykonuje się innych zabiegów na ciało, jak np. zlikwidowanie boczków czy cellulitu, ale wyłącznie dlatego, że są one tańsze i łatwiej dostępnej.
Powiększanie pośladków a ewolucja
Nie da się jednak nie zauważyć wzrostowego trendu na zabiegi na pośladki. Wynika to prawdopodobnie z dwóch powodów – pojawiania się mniej inwazyjnych metod oraz wpływu social mediów. Za nimi stoi powód najważniejszy – ewolucyjnie rzecz biorąc, pośladki u kobiet są częścią ciała, która jest postrzegana przez mężczyzn jako atrybut atrakcyjności, kobiecości, płodności. I jest to oddziaływanie podświadome – szerokie biodra i duże pośladki mózg odbiera jako sygnał, że taka kobieta może urodzić więcej dzieci (i łatwiej), co w czasach naszych praprzodków było podstawową gwarancją przetrwania gatunku.
Tyle ewolucji. A jak się to przekłada na powiększanie pośladków w gabinecie medycyny estetycznej? Istnieją kraje, jak np. Brazylia, gdzie dziewczynki na komunię otrzymują voucher na zabiegi medycyny estetycznej lub chirurgii plastycznej. Na szczęście w Polsce to tak nie działa, bo żadne przegięcie nie jest dobre. Zabiegi tego typu wykonuje się więc u osób dorosłych. Od strony praktycznej głównym ograniczeniem w modelowaniu tej części ciała jest jej wielkość. Jeden pośladek to w przybliżeniu objętość twarzy, a jeśli porównamy ilość miękkiej tkanki, to jest jej w pośladku kilka razy więcej niż na twarzy. Dlatego, aby uzyskać widoczny efekt, trzeba podać dużo więcej wypełniacza niż w przypadku modelowania twarzy.
Powiększania pośladków – metody
Najczęściej kobiety zastanawiające się nad tym, jak wymodelować pośladki, w pierwszej kolejności szukają ćwiczeń na pośladki. Można też kupić legginsy podkreślające pośladki. Ja jednak zajmuję się medycyną estetyczną i trwałą zmianą.
W obrębie medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej dostępne są 4 metody modelowania pośladków:
1/ wszczepienie silikonowych implantów
2 / przeszczep własnego tłuszczu
3/ wypełnienie kwasem hialuronowym
4/ podanie biostymulatora objętościowego
Ułożyłem je w kolejności od najstarszej do najnowszej. Gdybym ustawił te metody w kolejności od dających najbardziej naturalne efekty do najsztuczniejszych wyglądałoby to tak: przeszczep tłuszczu i biostymulator objętościowy na pierwszym miejscu (ex aequo), na drugim kwas hialuronowy, na trzecim implanty. Do tych ostatnich dodam, że one zazwyczaj z założenia mają wyglądać sztucznie.
Powiększanie pośladków implantami
Do tej pory w tekście stosowałem słowa „modelowanie” i „powiększanie” jako synonimy, jednak czas wyjaśnić, że to nie jest to samo. Powiększanie jest znaczącą zmianą objętości, i można je osiągnąć jedynie pierwszą z wymienionych metod, czyli implantami. Jeśli czyimś celem jest powiększenie pośladków o połowę, czy nawet 1/4, to implanty są jedyną sensowną metodą. Ich wszczepienie daje spektakularny efekt (na takiej zasadzie, jak implanty w biuście). Wiadomo jednak, że zabieg chirurgiczny wszczepienia implantów nigdy nie jest obojętny dla ciała, wymaga inwazyjnego zabiegu, pozostawia też blizny, może prowadzić do późnych powikłań. Z tego powodu można uznać, że powiększanie pośladków implantami jest rozwiązaniem dla osób, które są zdeterminowane do posiadania tego typu sylwetki np. zawodowo. W innych przypadkach lepiej wybrać metody alternatywne, mniej inwazyjne.
Powiększanie pośladków własnym tłuszczem
Historycznie rzecz biorąc, przeszczep tłuszczu, to – po implantach – druga najstarsza metoda powiększania pośladków. Polega ona na pobraniu własnej tkanki tłuszczowej z innych obszarów ciała (np. brzucha, ud) i wstrzyknięciu ich w pośladki. O lipotransferze pisałem na blogu kilka razy w kontekście twarzy, na ogół zwracając uwagę na niedogodności tej metody, np. nierównomierne wchłanianie się tłuszczu.
Zobacz też:
Lipotransfer – dla kogo naprawdę
W przypadku pośladków wady te nie są tak istotne. Powiększanie pośladków własnym tłuszczem jest więc dobrą metodą, autologiczną (korzysta się z własnych tkanek, a nie obcego implantu) i dającą naturalne efekty. Ma jednak jedno główne ograniczenie – u osób, które chciałyby się poddać takiemu zabiegowi, najczęściej nie ma skąd tego tłuszczu wziąć. Paradoks polega na tym, że pośladki modelują na ogół osoby szczupły. Osoby z nadwagą, które mają tkankę tłuszczowa nadającą się do przeszczepu, na ogół mają wystarczająco duże pośladki i nie potrzebuje takiego zabiegu, choć prawdą jest, że u osób otyłych kształt pośladków często też wymaga poprawy, ale wypełnieniem niestety go nie poprawimy. Sporo jest więc młodych, szczupłych dziewczyn, które chciałyby coś zmienić w swoim wyglądzie, np. właśnie powiększyć pośladki metodą przeszczepu tłuszczu, ale jest to u nich niemożliwe albo bardzo trudne technicznie.
Powiększanie pośladków kwasem hialuronowym
Kwas hialuronowy jest najpopularniejszym wypełniaczem, nic dziwnego, że wykorzystuje się go zarówno do wolumetrii twarzy, jak i ciała. Przez jakiś czas do modelowania biustu wykorzystywany był preparat kwasu hialuronowego Macrolane. Był to bardzo popularny preparat, ale około dziesięć lat temu został wycofany z rynku z zastosowania do zabiegów w tym obszarze ciała, ze względu na zaburzanie diagnostyki piersi w kierunku nowotworów.
Teoretycznie jednak do powiększania pośladków można zastosować jakikolwiek preparat z kwasem hialuronowym do wolumetrii, nie musi to być preparat specjalnie dedykowany pośladkom. Jednak powiększanie pośladków kwasem hialuronowym ma swoje ograniczenia. Kwas hialuronowy jest relatywnie ciężkim materiałem, a przypominam, że dla uzyskania satysfakcjonującego efektu wypełnienia, trzeba podać sporo preparatu. Konsystencja tkanek po zabiegu jest inna, niż mają naturalnie nasze tkanki. W dodatku kwas może lekko spływać, przemieszczać się w dół. Efekt estetyczny może być więc wątpliwy. Jeśli dodamy do tego wysoką cenę preparatu i to, że zabiegi trzeba powtarzać co kilkanaście miesięcy – ta metoda okazuje się mało zachęcająca.
Powiększanie pośladków kwasem biostymulatorem objętościowym (kwasem l-polimlekowym)
Opisuję tę metodę na końcu, bo historycznie rzecz biorąc jest najmłodsza, ale to właśnie nią polecam najbardziej. Kwas l-polimlekowy jest biostymulatorem objętościowym, czyli odtwarza ubytki tkanki poprzez zastymulowanie własnych komórek organizmu do produkcji własnego kolagenu. Czytelnicy mojego bloga wiedzą, że w przypadku zabiegów wolumetrycznych twarzy od zawsze, mając do wyboru kwas hialuronowy i kwas polimlekowy, wybierałem ten drugi, ze względu na większą naturalność i trwałość efektów. Aktualnie chętniej do zabiegów na twarzy wykorzystuję inny biostymulator objętościowy Ellanse, za to kwas l-polimlekowy stale stosuję do zabiegów modelujących ciała. Przez wiele lat występował na polskim rynku preparat kwasu l-polimlekowego pod nazwą Scultpra. Od ubiegłego roku dostępna jest też Lanluma.
Zobacz też:
EMFIT – modelowanie i wyszczuplanie ciała
Chociaż moda na modelowanie pośladków kwasem l-polimlekowym pojawiła się w Polsce niedawno, ja wykonuję ten zabieg od ponad 10 lat. Jest to kwestia pewnego zbiegu okoliczności, bo pojawiła się wtedy u mnie pacjentka z potężnymi zanikami po ropniach. Szukałem dobrego rozwiązania na jej problem i okazały się nim zabiegi kwasem l-polimlekowym. To doświadczenie sprawiło, że zabiegi modelowania pośladków kwasem l-polimlekowym weszły na stałe do mojej oferty, chociaż w tamtych czasach nie wykonywałem ich tak często, jak teraz. Aktualnie metoda jest na tyle popularna, że nie tylko wykonuję ją w mojej klinice, ale prowadzę też szkolenia z zastosowania preparatu Lanluma do modelowania ciała.
Z punktu widzenia modelowania i niewielkiego powiększenia pośladków, kwas l-polimlekowy jest najlepszym rozwiązaniem, gdyż ma wiele zalet w stosunku do pozostałych metod i nie daje późnych powikłań, jakie się mogą zdarzyć przy implantach.
Jak wygląda zabieg powiększania pośladków
W czasie zabiegu wstrzykiwany jest w odpowiednie partie pośladków preparat z kwasem l-polimlekowym. Zabieg wykonuje się w znieczuleniu miejscowym. W przypadku pośladków preparat podaje się kaniulą, a nie igłą. Zabieg trwa pół godziny i jest lekko nieprzyjemny.
Sam kwas l-polimlekowy nie jest wypełniaczem takim jak kwas hialuronowy. Jego rolą jest stała stymulacja fibroblastów do produkcji własnego kolagenu. Po ok. 2 latach kwas l-polimlekowy znika z tkanek, ale wytworzony przez niego kolagen pozostaje. Zalet takiego rozwiązania jest wiele. Przede wszystkim powstały kolagen jest własną tkanką, a nie sztucznym implantem. Nie jest ciężki i ma naturalną konsystencję. Zauważyłem też, że ten zabieg wykonany u kobiet z cellulitem lub rozstępami na pośladkach ma dodatkową zaletę. Odpowiednio wykonany (przy podaniu preparatu odpowiednią techniką i w odpowiednie warstwy) może zmniejszyć zaawansowany cellulit (faza 3 i 4). W przypadku rozstępów – mniej je widać przy naciągniętej skórze.
Zobacz też:
Jak się pozbyć cellulitu – od stadium początkowego po zaawansowany cellulit
Bezpieczeństwo zabiegu
Zabieg wymaga bardzo dobrej kwalifikacji pacjenta. Pod względem zagrożeń trzeba traktować go z podobną uważnością jak wypełnianie lwiej zmarszczki kwasem hialuronowym – o czym wielokrotnie pisałem, że z racji budowy anatomicznej może dojść w tym obszarze do zatkania naczynek. Dodatkowo, kwasu l-polimlekowego nie da się rozpuścić tak jak kwasu hialuronowego, trzeba czekać aż się sam wchłonie, więc istotne jest przewidzenie, jak organizm zareaguje na preparat.
Są to więc – mówiąc wprost – niebezpieczne zabiegi w niewykwalifikowanych rękach.
Ważna jest też oczywiście estetyka zabiegu. Jest to tzw. duża wolumetria, bo działamy dużymi objętościami preparatu. Ponieważ robię takie zabieg od lat, a oprócz tego mam dobry zmysł przestrzenny, dla mnie oczywiste jest, gdzie, ile i jak podać preparat, ale zauważyłem po osobach, które szkolę, że dla niech to wcale oczywiste nie jest.
Zgrabne pośladki – dla kogo zabieg?
Powiększanie pośladków kwasem l-polimlekowym nie ma ograniczeń wiekowych. Jest odpowiedni np. dla osób 25+ z płaskimi pośladkami albo niesymetrycznymi. Dla osób 35+, jako zabieg modelujący, nadający pośladkom ładniejszy, krąglejszy kształt. Dla osób 45+ , aby odtworzyć pojawiające się już z wiekiem zaniki tkanki. W podobnym celu dla osób 55 + też, itd.
Powiększanie pośladków – cena
Kwasem l-polimlekowym możemy uzyskać nawet 20-procentowe powiększenie pośladków. Nie są to tanie zabiegi, bo wymagają sporej ilości preparatu. Przy umiarkowanych zmianach koszt wynosi ok. 8 tys. Przy dużych może dochodzić do 20 tys. Wszystko zależy od ilości materiału. Mimo tej kwoty jest to niższa cena niż przy użyciu kwasu hialuronowego. Powiększanie pośladków własnym tłuszczem kosztuje od 5 do 15 tysięcy złotych. A cena implantów to kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy.