Ten tekst może być zaskoczeniem dla osób, które znają mnie, czytają mój blog, które wiedzą, że rzadko używam kwasu hialuronowego i że często pisałem o jego nadużywaniu. Może być zaskoczeniem, dlatego że tym razem wystąpię jako jego… obrońca.
Od kiedy zapanowała moda na stymulatory, równie modne zrobiło się hejtowanie kwasu hialuronowego. Narracja poszła w kierunku, że kwas hialuronowy jest stary i zły, a nowoczesne są stymulatory. Jest to totalna bzdura. Dlatego wezmę kwas hialuronowy w obronę.
Ani cudowny, ani taki zły
Kwasu hialuronowego używam wyłącznie wtedy, gdy ma to sens, czyli dość rzadko. Jeśli są wskazania do zastosowania kwasu hialuronowego, jest on dobrym produktem. Kiedy nie ma wskazań do użycia, wówczas jest słaby. To jest oczywista, ale też najprostsza zasada, która ma zastosowanie do każdego preparatu i urządzenia.
Wracając do kwasu hialuronowego. Powszechne było nadużywanie go do zabiegów, do których nie było wskazań lub istniały lepsze alternatywy. Teraz ewidentnie spada sprzedaż kwasu hialuronowego, o czym mówią sami producenci, wykonuje się mniej zabiegów.
Gdyby to następowało dlatego, że wreszcie się zorientowano w gabinetach medycyny estetycznej, że w wielu zabiegach można zastosować inne metody, wtedy miałoby to sens. Ale dzieje się tak przez wykrzywioną narrację wokół niego.
Kwas hialuronowy nigdy nie był tak cudowny jak był opisywany, ale nie jest też tak zły, jak się go odmalowuje teraz.
Polecam:
Kwas hialuronowy – znany i nieznany
Kwas hialuronowy usieciowany i nieusieciowany – jaka jest różnica
Przypomnijmy, że kwas hialuronowy, wstrzykiwany w zabiegach medycyny estetycznej, może występować w postaci usieciowanej i nieusieciowanej.
Nieusieciowany stosowany jest w zabiegach mezoterapii i ma służyć nawilżeniu skóry. Jak to jest z tym nawilżeniem pisałem wielokrotnie. Kwas hialuronowy świetnie nawilża, ale bardzo krótko się utrzymuje w skórze. Po kilku dniach nie będzie po nim śladu. Więc można go zastosować bardziej jako nawilżenie interwencyjne, gdy ktoś ma przesuszoną skórę np. z powodu choroby, niż standardowo.
Aby kwas hialuronowy utrzymał się w skórze, konieczne jest jego usieciowanie, czyli zbicie w większe konglomeraty, żeby organizm nie zmetabolizował go szybko. Kwas sieciuje się przy pomocy różnych związków chemicznych. Utrzymuje się wtedy długo po wstrzyknięciu. Kwasu hialuronowego usieciowanego używa się z zabiegach zwiększających objętość tkanek. Efekt nawilżania w zabiegach usieciowanym kwasem jest minimalny.
A jak jest z funkcją stymulująca kwasu hialuronowego? To zależy jak rozumiemy słowo „stymulacja”. Każda ingerencja w organizm (a tutaj mamy ukłucie i wstrzyknięcie) trochę stymuluje, ale jednak głównym działaniem kwasu hialuronowego jest zwiększanie objętości.
Na wszystko i dla każdego?
Kwas hialuronowy był chętnie używany, bo kwasem usieciowanym łatwo robi się zabiegi i przede wszystko szybko widać efekt, więc pacjenci wychodzą z gabinetu zadowoleni. A w razie powikłań, preparat można rozpuścić.
Co do powikłań, tych zawsze było trochę, ale ostatnio najczęściej wynikających ze stosowania preparatów kiepskiej jakości.
Sam związek chemiczny pod nazwą kwas hialuronowy jest bezpieczny w stosowaniu, bo biozgodny, więc nie może wywoływać powikłań. Ale to co się wstrzykuje pacjentowi to preparat, który powstaje w procesie technologicznym, wytwarzany przez bakterie, z których nie zawsze jest dokładnie oczyszczony. Dodatkowo jest to preparat usieciowany, zatem ze związkami chemicznymi.
Przez ostatnie dekady kwas hialuronowy stosowany był wszędzie – do modelowania brody, konturu żuchwy, kości policzkowych, do zabiegów na nos, powieki, czoło, i do powiększania ust oczywiście. Stosowano go u 20-latków, 40-latków, 60-latków. A więc na wszystko i u wszystkich. Co było wielką przesada, bo to nie jest optymalny preparat do wszystkiego. Jego nadużywanie kończy się efektem przerysowania i sztuczności.
Od zawsze mówiłem, że 1 lub 2 ml, maksymalnie 3 ml, preparatu w twarz jest do przyjęcia, ale jak trzeba podać więcej, to lepiej zastosować inne metody, właśnie po to, aby uniknąć efektu sztuczności.
Wskazania do kwasu hialuronowego
Od samego początku mojej praktyki w zakresie medycyny estetycznej, czyli od 2009 roku, traktowałem kwas hialuronowy z rezerwą. Stosowałem go najczęściej w 4 wskazaniach:
1/ do modelowanie ust (nie ma dobrej alternatywy dla kwasu hialuronowego),
2/ kiedy z powodów medycznych nie można było stosować innych preparatów,
3/ w sytuacjach, gdy pacjent musi wyglądać super na jakąś okazję, a przychodzi za późno, aby zrobić inny zabieg (np. 3 tygodnie przed tym wydarzeniem),
4/ kiedy pacjent się uprze i nie da się przekonać do innych rozwiązań.
W innych przypadkach używałem zazwyczaj innych metod. Taką filozofie stosowałem piętnaście lat temu, i taką samą stosuję dzisiaj, bo kwas hialuronowy przez te lata się nie zmienił, mimo iż cały czas powstają nowe produkty.
Nawet kiedy dystrybutorzy reklamują preparaty, że są pozyskane w nowej technologii, to niczego nie zmienia, a czasem nawet ta nowa technologia okazuje się gorsza. Nie da się już więcej z kwasu hialuronowego wycisnąć.
Skąd ta zmiana nastawienia?
Mamy więc do czynienia z tym samy preparatem od lat. Dlaczego więc osoby, które robiły ten zabieg przez poprzednie dziesięć lat i mówiły, że kwas hialuronowy jest najlepszy na wszystko, teraz mówią, że jest zły, że to przeszłość medycyny estetycznej? O co chodzi? Czy to postęp medycyny estetycznej, czy nagłe oświecenie. Moim zdaniem, albo manipulują, albo wtedy nie miały wiedzy na temat kwasu hialuronowego (i nadal jej nie mają), albo po prostu są jak chorągiewka na wietrze i co się im powie, to robią.
Teraz więc te osoby podkreślają, że kwas hialuronowy jest ciężki, że powoduje obrzęki, że podany w nadmiarze rozciągnie skórę, że utrzymuje się krócej niż powinien. I wszystko fajnie – ale on nie zaczął powodować tych obrzęków teraz, robił to zawsze, to wiadomo było od zawsze. I kiedyś to tym „ekspertom” nie przeszkadzało. To nie jest jakaś nowa wiedza. Więc nie wiem, czy te osoby o tym nie wiedziały wcześniej, czy może wygodnie im było tego nie wiedzieć. A teraz, jak jest moda na stymulatory, to kwas hialuronowy stał się nagle „be”.
Czy to znaczy że kwas hialuronowy nie ma zastosowania w medycynie estetycznej? Cały czas ma, w tych wskazaniach, o których pisałem wyżej (głównie usta i potrzeba uzyskania szybkiego efektu). Na pewno żadne stymulatory nie są alternatywą dla usieciowanego kwasu hialuronowego. To są zupełnie inne preparaty i działają w innych mechanizmach. Kwas hialuronowy jest implantem i tak traktuje go ciało, jako implant właśnie. A stymulator ma drażnić tkanki i wywoływać jej odpowiedź.
Ciało odradzam. Dobrej jakości polecam
Są sytuacje, w których zdecydowanie odradzam kwas hialuronowy. Chodzi o zabiegi na ciało. Kwas hialuronowy jest ciężki, może się przemieszczać i powodować nieestetyczny efekt. Obrzęki po podaniu sprawiają, że efekt jest nienaturalny, głównie w dotyku. Do tego dochodzi kwestia jeszcze ważniejsza – bezpieczeństwo. Niedawno pokazywałem przypadek pacjentki z poważnym powikłaniem na brodzie – z ropniem i przetoką (Zobacz tutaj: Ropień na brodzie, strupy na ustach powikłania po kwasie hialuronowym) . Gdyby do takiego powikłania doszło np. na pośladku, problem byłby sto razy większy, i mógłby stanowić wręcz zagrożenie życia!. Dlaczego. Bo w brodzie był podany 1 ml kwasu hialuronowego, a mimo to dosyć ciężko było zapanować infekcją, jaka się rozwinęła. W powiększonym pośladku jest zazwyczaj kilkadziesiąt ml kwasu hialuronowego – wyobraźcie sobie, jak ciężko nad tym zapanować, jeśli rozwinie się infekcja.
Z perspektywy pacjenta istotne jest, aby zabieg był wykonywany kwasem hialuronowym dobrej jakości. To nie musi być preparat supermedialny (tu się zdarzają kwasy średniej jakości sprzedawane jako superekskluzywne), istotne, aby był z wyższej półki.
Dla uproszczenia można przyjąć, że preparaty większych firm są lepsze. One kosztują więcej. Tak było zawsze i to się nie zmieniło, że różnica w zakupie u dystrybutorów między najtańszym a najdroższym kwasem jest 6-krotna. Ja od lat kupuję jeden z najdroższych preparatów na rynku i nie zamierzam tego zmieniać. Testowałem różne preparaty i widzę różnicę w bezpieczeństwie, estetyce i naturalności efektu.
Używaj kwasu hialuronowego dobrej jakości i we właściwych wskazaniach
Podsumowując ten temat:
1/ Kwas hialuronowy nie jest taki zły. Ma konkretne zastosowania. Problemem było jego nadużywanie, a nie stosowanie w ogóle. Bo są konkretne sytuacje, kiedy jest wskazanie do jego zastosowania.
2/ To że istnieje dużo powikłań po nim, to obecnie głównie efekt używania preparatów złej jakości i bez zastanowienia
3/ Stymulatory tkankowe nie są alternatywą dla kwasu hialuronowego.
4/ Na pewno nie ma powodu do hejtowania kwasu hialuronowego w całości i wrzucania go do śmietnika historii