Niniejszy wpis zacznę nietypowo komentując załączone do niego zdjęcia. To są prawdziwe zdjęcia po zabiegu HIFU, wykonane przez samą Pacjentkę, które za jej uprzejmą zgodą wstawiam. Na szczęście na dzień dzisiejszy Pacjentka wygląda dobrze.
Wiele pacjentek mieszkających za granicą wykorzystuje wakacje w Polsce, aby zrobić u mnie zabiegi. Jedna z nich już dwa lata temu, przy okazji innych zabiegów, zastanawiała się nad HIFU. Miała świadomość, że jest to zabieg przynoszący bardzo dobre efekty liftingujące, ale trzeba uważać na to, gdzie się go robi, bo będąc czytelniczką mojego bloga miała też świadomość zagrożeń.
Uniesienie brwi, czyli zabieg HIFU na czoło
W ubiegłym roku się nie spotkaliśmy. Byłem na urlopie podczas jej pobytu w Warszawie, więc znalazła inny gabinet wykonujący HIFU. Wybrała miejsce „dobre”, przynajmniej jeśli wziąć pod uwagę jego rozpoznawalność. Wykonała w nim zabieg HIFU tylko na czoło, gdyż zależało jej na uniesieniu brwi, a HIFU jest do tego wręcz stworzone.
Kiedy przyszła do mnie rok po zabiegu wyglądała normalnie, więc jej historię powikłań po HIFU znam z jej relacji i zdjęć, które mi pokazała. Zapytała mnie, czy po HIFU można wyglądać tak, jak jej się to przytrafiło.
Odpowiedziałem, że widziałem bardzo dużo powikłań po HIFU, ale z czyś takim jak u niej zetknąłem się po raz pierwszy.
Obrzęk, ból, nadwrażliwość i inne powikłania po HIFU
Zabieg bardzo mocno bolał. Ledwo go wytrzymała do końca. Bezpośrednio po zabiegu powstał ogromny obrzęk. Potwornie spuchły jej okolice oczu, w kącikach oczu zrobiły się baloniki, jeszcze większe na dolnych powiekach. Ten stan utrzymywał się kilka tygodni. Dodatkowo pojawił się ból na owłosionej skórze głowy oraz zaburzenie czucia tej okolicy. Pacjentka nawet latem chodziła w czapce, bo miała wrażenie, że było jej zimno.
Zabieg ma prawo boleć, ale nie aż tak bardzo, że nie daje się go wytrzymać. Natomiast tego typu powikłanie po HIFU, tak drastyczne, spotkałem po raz pierwszy. Spotkałem się już z opadaniem kącika ust, rozpuszczeniem tkanki tłuszczowej po i opadniecie skóry, ale z takim obrzękiem nigdy.
Jest to historia z happy endem, bo po kilku miesiąca wróciło czucie, obrzęk też zszedł. Niemniej dla pacjentki ważne było uzyskanie odpowiedzi na pytanie: co poszło nie tak? Czy to ona źle zareagowała na zabieg, czy został on nieprawidłowo wykonany?
HIFU – co może pójść nie tak, czyli niepożądane efekty zabiegu
Moja odpowiedź nie jest w stanie uwzględnić wszystkich aspektów, gdyż nie byłem przy zabiegu i nie widziałem parametrów, więc to co piszę pozostaje w strefie domniemania. Oto, co mogło się wydarzyć.
– Niewykluczone, że pacjentka ma trochę predyspozycji do obrzęków, chociaż mnie akurat nikt do tej pory nie zgłosił takiego powikłania po tym zabiegu, a już w szczególności po zabiegu wykonanym na czole. To pokazuje bardzo mocno, że HIFU nie jest takie niewinne, jak się niektórym wydaje, skoro może wywołać tak drastyczne, niepożądane efekty.
– Z relacji pacjentki wynika, że zabieg mógł być nieprawidłowo wykonany aż w dwóch mechanizmach. Po pierwsze mogły być ustawione zbyt mocne parametry. Po drugie mogło zabraknąć wiedzy anatomicznej i uważności na to, że obszarem zabiegowym było czoło. Czoło wbrew pozorom to trudna okolica. Tkanka podskórna i mięsień są cieknie, więc kość jest bardzo płytko. To oznacza, że ważne nerwy i naczynia krwionośne przebiegają przez środek czoła położone są bardzo płytko porównując np. do policzków. Przy zabiegach laserowych czoło zazwyczaj nie stwarza problemów, ale dla wszystkich innych sięgających głębiej, np. HIFU, czy biostymulatory, już tak. Pacjentka twierdzi, że najwięcej strzałów HIFU miała na środku czoła, i tam najbardziej ją bolało, czyli dokładnie w tej okolicy, gdzie jest nagromadzenie naczyń krwionośnych i nerwów.
Ból, który się u pacjentki pojawił i zaburzenia czucia były prawdopodobnie efektem uszkodzenia włókien nerwowych, bo objawy zgadzały się z przebiegiem nerwów.
Natomiast obrzęk mógł powstać z powodu częściowego uszkodzenia naczyń krwionośnych, albo to też od uszkodzenia włókien nerwowych.
Czy HIFU jest bezpieczne?
Pomimo happy-endu w tym przypadku po raz kolejny przeraziłem się, do jakiej nonszalancji i ignorancji dochodzi. HIFU jest traktowane jak zabawka, „mizianie”, podczas gdy to jest naprawdę mocny, inwazyjny zabieg.
W przypadku HIFU, tak jak w przypadku wielu „mocniejszych” zabiegów medycyny estetycznej, za mocny zabieg jest zły i za słaby też.
Przychodzi mi porównanie konstruowaniem samochodem – tu też nie jest tak, że jak damy grubszą blachę to będzie bezpieczniej w przypadku zderzenia. Przecież świadomie robi się strefy zgniotu w samochodzie, a nie pancerną karoserię, żeby w razie uderzenia zginała się ona pochłaniając energię, przez co na ciało kierowcy działa mniejsze przeciążenie i doznaje mniejszych obrażeń.
Jak pokazują coraz liczniejsze przypadki i informacje jakie do mnie docierają, wykonanie prawidłowo HIFU (w sensie, żeby zabieg przyniósł oczekiwany efekt) w praktyce okazuje się trudne. Dlaczego? Pewnie przez to, co uważamy za zalety HIFU – głębokie działanie i fakt, że nie widać, co robimy (nie ma śladu). To powoduje trudność w dobraniu parametrów i ryzyko zadziałania na nerwy, naczynka czy tkankę tłuszczową zamiast na kolagen, a czasem chęć oszczędności na ilości strzałów.
Genialność technologii przy braku kompetencji staje się jej słabym punktem. Mam tu skojarzenie z jadem kobry – jedno ukąszenie kobry może zabić człowieka, ale jak się okazuje, odpowiednie dawki jadu są niezwykle skutecznym lekiem przeciwbólowym, kilkadziesiąt razy skuteczniejszym od morfiny i nie powodującym uzależnienia. Czyli ta sama substancja może zabić i leczyć.
Dlatego apeluję, szkolmy się z HIFU, anatomii, stosujmy HIFU z rozsądkiem i pamiętajmy, że to jest inwazyjny zabieg, mogący dać genialnie dobre albo genialnie słabe efekty.
A pacjentów, którzy chcieliby skorzystać z HIFU w sposób skuteczny i przede wszystkim bezpieczny, zapraszam do siebie, do mojej kliniki w Warszawie, Triclinium.
Ewa | 2020/10/09
|
U mnie po hifu sonoqueen bylo to samo
M | 2022/05/09
|
ja sie zdecydowalam na mini hifu – moze nie az tak profesjonalnie, nie robie na maxymalnej intensywnosci, tylko delikatnie i jestem zadowolona, zgodnie z instrukcja, omijajac okolice oczu, mimo wszystko jednak zastanawiam sie nad zabiegiem profesjonalnym np na brzuch /twarz za jakis czas – niestety ciezko jest zaufac.. bo takich historii jest sporo, ale kto wie, moze po prostu przyjade tutaj (mam daleko)
monika | 2021/02/02
|
mIAŁAM WYKONYWANY ZABIEG HIFU NA policzki, PONAD 4 MSC TEMU. pO ZABIEGU WYGLĄDAŁAM JAK CHOMIK PRZEZ OKOŁO TYDZIEŃ, ZASADNICZO NIE MIAŁAM CZUCIA W POLICZKACH, MYŚLAŁĄM, ŻE TO NA SKUTEK UCISKU Z OBRZĘKU. Natomiast do dziejszego dnia przy palpacji okolicy, która była poddana zabiegowi mam inną wrażliwość na dotyk.
sam zabieg był najbardziej bolesny na przebiegu włókien nerwowych.
Nie jestem specjalnie zadowolona z efektów zabiegu. Dodam, że zabieg wykonywałam w dobrej klinice u dobrego lekarza
widocznie ta technologia nie jest dobra dla każdego
Magda | 2021/02/08
|
W lutym 2019 r. wykonałam zabieg HIFU na całe uda. To bardzo bolesny zabieg. trwał od 10,00 rano do około 20.00.W sierpniu 2020 r. wykryłam na przedniej części ud zmiany w postaci wyczuwalnych grudek. Badanie USG wykazało zmiany w strukturze tkanki tłuszczowej. Z czasem pojawiły się przebarwienia na skórze w miejscach gdzie na głębokości około 6 mm są zlokalizowane zmiany. Dodatkowo okolica stała sie uwrażliwiona, bolesna…Nie wiadomo co z tym robic dalej. Gdzie mam szukac fachowej pomocy????
Autor Modyfiker | 2024/02/07
|
polecam Książkę : z gatunku Kryminał, sensacja, thriller
pod tytułem “Złowieszczy Zabieg: Thriller z Wykorzystaniem Głowicy HIFU”
tom 1 – “Cień Zemsty: Spisek w Szpitalu”
oto streszczenie Powieści tomu 1 :
Leo Duming, zwykły człowiek, trafił do więzienia za drobne przestępstwa. Jego życie zmieniło się, kiedy został osadzony z groźnymi przestępcami. W więzieniu panowały surowe zasady, a Leo musiał nauczyć się przetrwać.
Pewnego dnia, na polecenie służby więziennej, Leo został pobity przez innych więźniów. Jego żebro zostało złamane, a ból był tak intensywny, że został wysłany na badania do szpitala. To właśnie tam spotkał Doktora Zjebifker. Doktor Zjebifker, z wyglądu niewinny lekarz, skrywał mroczne zamiary. Wiedział, że ultrasonograf HIFU (High-Intensity Focused Ultrasound) może być użyty jako narzędzie zemsty i spisku wobec ludzi. Kiedy Leo Duminng leżał na stole, nieświadomy, że jego życie jest w niebezpieczeństwie, Doktor Zjebifker przystąpił do działania.
Nagrzewające fale ultradźwięków przeszywały wewnętrzne organy Leo Duminng. Wątroba, śledziona, trzustka, woreczek żółciowy – wszystko było na celowniku doktora zgodnie z aktualnym zapotrzebowaniem na wywołanie choroby. Leo Duminng odczuwał piekący ból podczas badania, które w rzeczywistości było inwazyjnym zabiegiem HIFU (High-Intensity Focused Ultrasound), a samo urządzenie jest nie do rozpoznania od zwykłego USG o niskiej mocy. Nie wiedział, że to nieprawidłowe zastosowanie ultrasonografu powoduje wapnienie tkanek i liczne powikłania z krwią, tkankami miękkimi czy kostniakami, lekkimi nowotworami kości.
Doktor Zjebifker śledził wyniki na monitorze. W jego chorej wyobraźni widział, jak więzień wraca do celi, a jego zdrowe organy stopniowo ulegają zniszczeniu. To miała być długa i męcząca kara spisek a nawet urojona zemsta na niegodnych bycia w społeczeństwie.
Ale co stało się potem, przekroczyło nawet jego najbardziej makabryczne wyobrażenia. Leo Duming, wychodząc ze szpitala, spojrzał mu w oczy i powiedział: “Wyjdę stąd bardziej chory niż przyszedłem.” Wtedy służba więzienna chwyciła Leo Duming i wyprowadziła go do wozu więziennego, by odwieźć do Zakładu Karnego. Leo Duming złożył skargę na to badanie i zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, uzasadniając, że to USG go poparzyło. Sprawa szybko została umorzona ze stwierdzeniem, że USG jest bezpieczne, bo nawet dzieci w łonie matki są bezpiecznie badane wiele razy. Lecz prokurator nie miał chęci badać sprawy więźnia. Ponadto więzień Leo Duming popełnił błąd, myśląc, że był badany USG, a to był HIFU. Po pewnym czasie powiązano w ministerstwie sprawiedliwości liczne zgony więźniów z zakładem karnym i tym szpitalem. Zamknięto zakład karny pod pretekstem bardzo złego stanu technicznego, co zresztą było również prawdą o złych warunkach bo już kilka lat dążono do zamknięcia tego najgorszego zakładu w kraju, i resztę więźniów odesłano do innych więzień. Niestety, sprawę ukryto, inaczej zatuszowano, by nie stracić wizerunku państwa i pracowników publicznych.
Tak, było coś jeszcze bardziej przerażającego. To, co z początku wyglądało na osobistą zemstę doktora Zjebifkera, okazało się być częścią czegoś znacznie większego. Był to spisek, w którym uczestniczyli nie tylko doktor Zjebifker, ale także inni funkcjonariusze służby więziennej.
Za fasadą szpitala kryła się mroczna prawda. Więźniowie, tacy jak Leo Duming, byli celowo narażani na choroby, a ich ciała były później wykorzystywane do przeszczepów i produkcji leków. Była to forma eutanazji więźniów, nieformalne tortury i odroczona kara śmierci wydana nie przez niezawisły sąd, a przez osoby. Celem tego spisku było zapewnienie “czystości społecznej”, aby więźniowie nie wracali już na wolność, bo bardziej wartościowi są jako produkt, który można przetworzyć.
Historia Leo Duminng i doktora Zjebifkera stała się legendą w szpitalu. Nikt nie wiedział, że to nie tylko zwykła zemsta. To była opowieść o chorobie duszy, o granicach, które przekraczamy w imię mrocznych pragnień.
Rombowata głowica ultrasonografu stała się symbolem zła, którym doktor Zjebifker zarażał swoje ofiary. To był złowieszczy zabieg, który pozostawił trwałe piętno na duszach i ciałach tych, którzy przeszli przez jego ręce, by móc ich leczyć i zabrać ich ciała, kiedy będzie na to potrzeba lub zamówienia. To samo czynił z biednymi lub rozwiązłymi kobietami, czasem dla euforii, czasem dla pieniędzy, a czasem z zemsty.