Odporność, czyli sprawny układ immunologiczny, jest kluczowa dla zachowania zdrowia człowieka. Niby się o tym wie, ale tak naprawdę w kółko powtarza się ten truizm bez dogłębnego zrozumienia, na czym ta odporność polega i dlaczego jest tak ważna. Myślę, że dzięki koronawirusowi wiele osób zaczyna to rozumieć. Medycyna jest bardzo zaawansowaną nauką, ale nie wymyśliła jeszcze za wiele leków na wirusy. Główną strategią radzenia sobie z wirusami pozostają szczepienia, a nie leczenie. Owszem, może wspomagać pacjentów w radzeniu sobie z objawami chorób, np. przez podpinanie ich do respiratorów, gdy dochodzi do problemów z oddychaniem, ale samego wirusa nie potrafi wyeliminować. Może sobie z nim poradzić jedynie nasz własny układ immunologiczny. Od jego funkcjonowania zależy, czy rozwijają się w nas choroby i jaki mają przebieg.
W poprzednim artykule „Czym jest odporność człowieka” pisałem o tym, jak funkcjonuje człowiek jako zbiór komórek, które pozostają we współpracy symbiotycznej, która ma na celu utrzymanie organizmu przy życiu. Rolę strażnika w organizmie pełni układ immunologiczny, który walczy z zagrożeniami z zewnątrz (wirusy) i od wewnątrz (uszkodzone komórki własne). Wśród czynników najbardziej obniżających odporność wymieniłem przewlekły stres, brak aktywności fizycznej i przewlekłe stany zapalne. I to temu ostatniemu czynnikowi chcę się dzisiaj dokładnie przyjrzeć.
Ostry stan zapalny kontra przewlekły stan zapalny
Badania nad przewlekłymi stanami zapalnymi i ich wpływem na odporność człowieka to ostanie lata medycyny. Zacznijmy od tego, co to w ogóle jest stan zapalny. Jest to zjawisko, a nawet trafniej – reakcja organizmu pojawiająca się po jakimś urazie. Przykładowo, kiedy się uderzymy w kolano pojawiają się: bolesność, obrzęk, zaczerwienie, odczucie ciepła, czasem utrata funkcji np. problem ze zginaniem kolana. Kiedy jest to ostry stan zapalny, tak jak właśnie w przypadku stłuczenia czy zranienia, trwa on na ogół do 2 tygodni, a cały układ immunologiczny jest maksymalnie pobudzony, działa w ostrym trybie ratunkowym – wszystkie siły skierowane są na „opatrzenie” uszkodzonej, zranionej części organizmu, bo celem układu immunologicznego jest zapewnienie organizmowi przeżycia i przywróceniu go do normalności, po tych 2 tygodniach nasze uderzone kolano wraca do normy.
Zdarza się jednak, że na organizm działa cały czas lub z regularnością, np. co drugi dzień, jakiś drażniący czynnik, który sprawia, że układ immunologiczny jest non stop w trybie ratunkowym lub w gotowości do włączenia go. I to nie jest dobre. Pisałem w poprzednim tekście, że korzystniejszy dla organizmu jest ostry stan zapalny, niż przewlekły, który prowadzi do nieodwracalnej degeneracji.
Jelita drugim mózgiem
Czynnikiem wywołującym przewlekłe stany zapalne jest na przykład dieta nie dopasowana do danego człowieka. Co to dokładnie oznacza?
Do życia człowiek potrzebuje tlenu, wody i jedzenia, czyli składników odżywczych. Są one trawione i później rozprowadzane po organizmie razem z krwią. Jedzenie dostaje się do żołądka, a następnie do jelit, w których jest wchłaniane do układu krwionośnego. Jelita były do niedawna trochę niedocenianym narządem. Teraz mówi się o nich, że są drugim mózgiem. Za pomocą układu nerwowego błędnego komunikują się z mózgiem. W jelitach produkowana jest większość serotoniny!, więc za spadki nastroju, stany emocjonalne człowieka stan naszego brzucha odpowiedzialny jest częściej, niż kondycja mózgu. Zaburzenia flory bakteryjnej w jelitach są odpowiedzialne np. za choroby, do których należy depresja. Rola jelit i ich wpływ na funkcjonowanie na organizmu jest przedmiotem intensywnych badań, i bardzo ciekawe informacje są ujawniane w badaniach
Składniki pokarmu, które… warczą
Pokarm, który spożywamy, poczynając od rozgryzania zębami, przez żołądek i jelita, w coraz większym stopniu ulega rozdrobnieniu, co jest niezbędne, żeby mógł się wchłonąć w jelitach. Jelito cienkie jest tkanką, która umożliwia przyswajanie przez organizm różnych składników, nie tylko pożywienia, ale też np. leków. Leki podaje się doustnie właśnie dlatego, że przez jelita następuje ich wchłanianie. Jedynym problemem jest to, że jelita nie działają zbyt selektywnie i nie odróżniają tego, co nam wychodzi na zdrowie od związków chemicznych stresogennych dla układu immunologicznego, wywołujących stan zapalny. Żeby uchronić organizm przed patogenami, w okolicy jelit mamy duże nagromadzenie komórek układu immunologicznego. Kiedy tylko wchłania się coś, co organizmowi nie służy, komórki te od razu to rozpoznają i reagują na zagrożenie.
Ale… nie wszystko jest takie proste. Owszem, gdy połkniemy truciznę, układ rozpozna to od razu. Podobnie jest z substancjami alergizującymi – wiadomo, że coś co jednemu służy, dla innej osoby może być niekorzystnym alergenem. Ale oprócz oczywistych patogenów, trucizn i alergenów istnieje coś takiego, jak nadwrażliwość na pewne składniki. I chodzi o coś innego niż alergię. Chodzi o składniki, które nie są ani wrogiem, ani nie przyjacielem. Trudne jest to do wyjaśnienia, dlatego posłużę się przykładem. Wyobraźmy sobie psa. Są takie, które się przytulają i wiadomo, są przyjazne. Są takie, które gryzą, i wiadomo, są wrogiem. Ale są też psy, które warczą i nie wiesz, czy to dlatego, że same się boją, czy chcą cię zaatakować, więc na wszelki wypadek zachowujesz ostrożność i gotowość, by się bronić. Składniki, o których piszę, są jak ten pies, który warczy. Cały czas „zawracają głowę” więc układ immunologiczny pozostaje w nieustannej gotowości, co, jeśli trwa długo, zaburza w końcu jego prawidłowe funkcjonowanie, przeciąża go i rozregulowuje. Efekt? Może bez powodu zaatakować własna tkankę albo nie rozpoznać komórki nowotworowej.
Problem z nadwrażliwością polega na tym, że trudno ją rozpoznać. U każdego człowieka inny zestaw składników może powodować nadwrażliwości i przewlekłe stany zapalne, poza tym objawy są dyskretne, często nietypowe, albo ich nie ma. Co więcej, zazwyczaj wywołują ją pokarmy uznawane za zdrowe. U kogoś może to być marchewka, jabłko, orzechy laskowe i owoce morza (jest to zestaw, na który ja jestem nadwrażliwy), u kogoś innego np. wino, pomarańcze i ziemniaki.
Dobra wiadomość jest taka, że istnieją testy MRT, które dosyć skutecznie identyfikują te składniki. W Triclinium takie testy wykonujemy od dawna, ale teraz – w związku z potrzebą budowania odporności w sytuacji, gdy jesteśmy narażeni na nowy rodzaj wirusa, oraz potrzebą eliminowania pokarmów drażniących dla zapewnienia sobie zdrowia i lepszego komfortu życia – uruchomiliśmy nowy całościowy program Immuno Boost, w którym test nadwrażliwości pokarmowej jest tylko jednym z elementów. Patrzymy całościowo na człowieka i jego odporność, dlatego elementem programu jest wywiad medyczny, badanie krwi i testy MRT. Na tej podstawie pacjent otrzyma pełen zestaw informacji o tym, jak ma dbać o swoje zdrowie, jakie zagrożenia u niego występują, oraz listę konkretnych składników w diecie, które powinien wyeliminować. Program taki ma zastosowanie zarówno u osób zdrowych, które chcą sprawdzić, czy mają w diecie składniki powodujące przewlekłe stany zapalne, jak i u chorych. W efekcie pacjenci z drugiej grupy, cierpiący na różnego typu dolegliwości, odnotowują poprawę stanu zdrowia, a czasem całkowite cofnięcie choroby. Ich układ immunologiczny zaczyna lepiej funkcjonować, a tym samym nareszcie prawidłowo radzi sobie z czynnikami patogennymi, wywołującymi poważne choroby.
Jak działa Immuno Boost – prawdziwe przypadki
Miałem pacjentkę, której problemem była anemia, latami trudna do wyrównania. Suplementowała żelazo witaminą B12, chodziła też na konsultacje do hematologów, wszystko bezskutecznie. Program Immune Boost przeszła pół roku temu i ma już poziom żelaza w normie, i to bez żadnych leków. Inna pacjentka miała problem z wysokim poziomem trójglicerydów. Żadnymi lekami nie była w stanie ich skutecznie obniżyć. Około 2 lata temu temu zaczęła wdrażać zalecenia, które otrzymała w trakcie programu i poziom trójglicerydów spadł bardzo mocno.
Pacjenci z pierwszej grupy, u których nie diagnozowano chorób podkreślają, że eliminacja składników zapalnych sprawiła, że mają więcej energii, są bardziej witalni, a przy tym ich tkanki lepiej funkcjonują, mają ładniejszą skórę, są odporniejsi na infekcje. Eliminacja z diety produktów, które nam szkodzą, zabezpiecza nas także przed chorobami autologicznymi, które pojawiają się właśnie wtedy, gdy występują nierozpoznawalne, przewlekłe stany zapalne.
Na rynku jest w tej chwili wiele testów na nadwrażliwość pokarmową. Nie wszystkie są takiej samej jakości. Problemem jest tak zwana czułość i swoistość Te, które stosujemy u nas, są według mojej wiedzy czułe i swoiste, mają najwyższe wyniki skuteczności (ok. 90 proc. w porównaniu do 60-70% proc. innych).