Poszerzone naczynka to problem, który oprócz twarzy dotyka często nóg. O przyczynach problemów z naczynkami na twarzy i sposobach ich usuwania pisałem w poprzednim poście [Poszerzone naczynka twarzy]. Dziś o naczynkach na nogach, których najpowszechniejszą przyczyną są zastoje krwi i niedoczynność krążenia żylnego.
Mechanizm ich powstawania wynika ze sposobu cyrkulacji krwi w krwiobiegu. O ile bowiem od serca w kierunku nóg krew płynie tętnicami lekko, pod wpływem siły ciężkości, to aby z nóg wróciła żyłami do serca, musi być wypchnięta do góry wskutek ciśnienia napływającej krwi. To dość duże ciśnienie. O ile tętnice mają grube ścianki i nie dochodzi do powstawania tętniaków, to żyły są znacznie delikatniejsze i łatwiej ulegają rozdęciu, co prowadzi do żylaków. Często zdarza się to kobietom podczas ciąży, gdy w naczyniach krwionośnych jest wyższe ciśnienie. Efektem są często żylaki i pajączki. Wszystkie defekty estetyczne na skórze nóg są spowodowane większymi lub mniejszymi zastojami i niewydolnością żylną. Jeśli ktoś ma na nogach pajączki, nie musi się obawiać, że jak się ich nie usunie, to zrobi mu się zakrzep. Pajączki zwykle to problem estetyczny, choć zdarza się, że są symptomem choroby.
Metody usuwania naczynek
Ze względu na małą selektywność nie używa się do usuwania naczynek na nogach IPL, który sprawdza się tylko w usuwaniu rumienia na twarzy. Pozostają do dyspozycji trzy metody:
1. Elektrokoagulacja – szerzej pisałem o niej, a zwłaszcza o jej mankamentach, charakteryzując metody usuwania naczynek na twarzy. W skrócie powtórzę tylko, że choć jest to metoda szeroko promowana jako lepsza od lasera, to działa ona nieselektywnie, więc jej skuteczność w ogromnym stopniu zależy od doświadczenia osoby, wykonującej zabieg (w zabiegu tym trzeba precyzyjnie trafić w naczynko i poparzyć je wprowadzaną do skóry rozgrzaną igłą). Zawsze towarzyszą elektrokoagulacji silne oparzenia skóry, pozostawiające blizny – i to także poważny mankament. Kolejny to ryzyko, że większe naczynko zostanie z obu stron zamknięte, ale krew w nim nie zostanie wchłonięta, powodując powstanie naturalnego tatuażu. Zdecydowanie odradzam tę metodę w walce z problemami naczynkowymi nie tylko nóg, ale w ogóle.
2. Skleroterpia – skuteczna metoda. Tylko do stosowania na naczynka nóg. Polega na tym, że za pomocą igły wprowadza się preparat, który ma za zadanie zatkać naczynka. Metoda sprawdza się dobrze przy większych naczynkach (powyżej 2,5 grubości). Niestety dość często pozostawia ślady w postaci tatuaży.
3. Lasery. O różnicach między elektrokoagulacją i laserem pisałem również w przytaczanym wcześniej poście. Dość powiedzieć, że dopóki nie wynaleziono lasera, nie było metody, która by sobie skutecznie radziła z naczynkami. Jeśli się właściwie dobierze długość fali, jej energię i czas, można podgrzać samo naczynko, nie uszkadzając skóry w jej otoczeniu. Dzięki wysokiej selektywności lasera, nawet wykorzystując wiązkę światła szerszą niż naczynko, nie uszkodzimy skóry obok. Jest to więc urządzenie bardzo precyzyjne. Przemieszczając wiązkę światła wzdłuż naczynka koaguluje je na całej długości, eliminując ryzyko powstania naturalnych tatuaży z krwi pacjenta.
Lasery na naczynka – dlaczego inne do nóg, a inne do twarzy
Naczynka na nogach często mają kolor niebieski i występują głębiej niż na twarzy, więc do ich usuwania stosuje się inne lasery, emitujące światło podczerwone: Neodymowo-Yagowe (długość fali 1064 nanometrów) i diodowe (długość fali 930-940 nanometrów). Ich wiązka wnika głębiej, jest i zamyka naczynka zarówno czerwone jak i niebieskie. Mimo to nie stosuje się ich na twarz (naczynka czerwone), bo są zbyt mało selektywne do hemoglobiny niż światło lasera żółtego lub zielonego przez co taki zabieg na twarz byłby zbyt bolesny i obarczony ryzykiem powstania blizn i odbarwień.
Jeszcze jedno porównanie, które uzmysławia, dlaczego lasery do zamykania naczynek na nogach są za mocne do stosowania na twarz. Laser emitujący światło żółte, najlepsze do naczynek na twarz, ma gęstość energii 10-20 dżuli na cm. Tyle trzeba zastosować, by usunąć naczynko. Żeby to samo naczynko zamknąć podczerwonym światłem musiałbym zastosować gęstość energii 150-200 dżuli na cm, czyli dziesięciokrotnie większą energię, która musi i zmienia się w tkance na ciepło. Do naczynka dojdzie tyle samo, a reszta rozejdzie się po skórze, zadziała więc np. na melaninę i może doprowadzić do działań ubocznych.
Część gabinetów idzie na skróty i ma jeden laser do wszystkiego, a to niedobrze dla pacjenta. Już we wcześniejszym artykule o naczynkach na twarzy, podkreślałem, że nie ma uniwersanego lasera do usuwania naczynek na nogach i na twarzy.
Laser jest skuteczny na siateczkę naczynek, natomiast nie powinien być stosowany przy niewydolności żylnej (żylakach). Dlatego wskazane jest więc wykonać najpierw badanie Dopplera, aby zbadać, czy nie ma zastojów krwi w żyłach dużych. Jeśli są, to najpierw trzeba je wyleczyć, a dopiero później przystąpić do usuwania naczynek powierzchownych.
Przy usuwaniu naczynek potrzebna jest większa energia lasera niż przy usuwaniu przebarwień. To dlatego, że krew cały czas płynie i chłodzi to, co podgrzejemy. Więc jak laser nie będzie miał odpowiedniej mocy, to nie będzie efektu. Ale nie można też przesadzić, żeby nie rozerwać naczynka, bo naszym zadaniem jest skoagulować krew i uszkodzić ściany. Jeśli rozerwiemy je za szybko, to jako reakcja obronna organizmu może nastąpić może efekt regeneracji i odtworzenie naczynka. Jednym słowem potrzebne jest doświadczenie lekarza, by odpowiednio dobrać parametry zabiegu.
Po laserowych zabiegach na naczynka pozostaje czasem ślady w postaci „naturalnych” tatuaży, wówczas można zaczekać, aby sprawdzić, czy znikną, albo od razu próbować je zlikwidować. Używam do tego lasera Q-swich.
Prawdziwy przypadek
Pacjentce usuwałem dość duży naczyniak w okolicy kostki. To miejsce przysparza na ogół wiele problemów. Naświetliłem go laserem diodowym 930 nm w efekcie wiele średnich naczynek pociemniało, przybierając kolor ziemisty (zrobił się typowy tatuaż). Dopiero naświetlanie laserem bromkowo-miedziowym i q-switch spowodowało, że w 80 proc. zniknęły.
Mja | 2017/03/08
|
Jestem młodą kobietą, właściwie od okresu dojrzewania borykam się z poszerzonymi naczynkami na nogach, umiejscowionymi w 99% na łydkach. Od ok. 20 r. ż korzystam z zabiegu skleroterapii. Efekty są, jednak trzeba na nie długo czekać, powtarzając iniekcje – i tez rezultaty nie do końca zachwycają.
Czy laser jest szybszy w działaniu od skleroterapii?
Zaczynam tracić nadzieję, że choć przez jakiś czas będę mogła cieszyć się zdrowym wyglądem nóg. Sama nie wiem czy w moim przypadku – baaardzo dużo skupisk poszerzonych naczynek – lepszym, szybszem, ekonomiczniejszym rozwiązaniem będzie laser czy skleroterapia.
Pozdrawiam serdecznie
Marek Wasiluk | 2017/04/12
|
Laser nie będzie szybszy niestety.
Ola | 2017/09/25
|
Dzień dobry,
Pnie Doktorze, ile potrzeba zabiegów laserem dla zadowalającego efektu?
Marta | 2017/11/24
|
Witam. Coraz częściej widać oferty zamykania naczynek metodą fal radiowych. Jaka jest Pana opinia na ten temat?
Ewa | 2019/03/07
|
Dzien dobry panie doktorze. Czy mial Pan okazje sprawdzac laser quadrostar pro? Widze, ze klinika w moim poblizu oferuje zabiegi wlasnie nim i w internecie laser ma bardzo dobre opinie, ale pragnelabym uzyskac takze informacje od fachowca
Pozdrawiam i dziekuje za odpowiedz
lisica | 2021/01/14
|
jest bardzo ok. mialam 5 sesji nim robionym w gdansku i jest spokoj.
Bella | 2021/04/20
|
może nie jestem fachowcem, ale mi po 4 zabiegach problem znikął a robiłam go w poprzednim roku czyt. na początku 2020.